wtorek, 26 marca 2019

W tej grze wystarczy nie przegrać

Larry non-stop go ogrywał. Nic dziwnego, w końcu jako starszy brat miał nad nim przewagę. Był w silniejszy i bardziej ograny w koszykówkę. Ciekawe, że ciągłe porażki nie zniechęciły go do tego sportu. Chociaż
paradoksalnie: często osoby, które odniosły najwięcej porażek, odnoszą największe sukcesy. Michael Jordan, swoją przygodę z NBA zaczął w 84’ czyli jak miał 21 lat. W sezonie 85/86 doznał kontuzji — złamał kość w stopie. Efektem tego urazu była dość długa przerwa, bo Jordan opuścił wtedy aż 64 mecze. Nie każdy początkujący sportowiec, wraca do formy, po dłuższej przerwie. Niektórzy nawet są zmuszeni do przedwczesnego zakończenia kariery. W przypadku Jordana tak na szczęście się nie stało. W kolejnym sezonie (86/87) rozegrał mnóstwo dobrych meczów i zdecydowanie mógł zaliczyć go do udanych. W kolejnych latach Jordan nie zwalniał tempa. W ciągu swojej kariery 10-krotnie był najlepszym strzelcem, 6-krotnie sięgał po mistrzostwo NBA. Z drużyną narodową 2 razy zdobył złoto olimpijskie. Historia Michaela Jordana skłania do pewnych przemyśleń, z których płyną dość jasne wnioski, a mianowicie, że sukces nie jest kwestią przypadku, czy szczęścia a konsekwentnej pracy. Tak samo, jak w przypadku innych największych osobistości ze świata sportu MJ doznał kontuzji, która wykluczyła go na dość długo (ponad 60 meczów). Jest wielu sportowców, którzy w początkowych latach swojej kariery odnoszą kontuzje. Niektórzy z nich zaczynają szukać innej drogi, próbując zacząć nowe życie. Każdy miewa czasami chwile zwątpienia i nie ma w tym nic złego, dopóki “zwątpienia” nie uznamy za naszego “sprzymierzeńca”, bo wtedy tak naprawdę staje się naszym wrogiem. Dlatego, dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Może trochę banalne hasło i powoli staje się przereklamowane, ale życie to taka dziwna gra, w której, żeby wygrać, wystarczy nie przegrać. Brzmi nieco paradoksalnie prawda? Daj znać w komentarzu jak Ty odnosisz się do tej gry zwanej życiem? ; )

Inne wpisy o tematyce sportowej:

Brak komentarzy: